wtorek, 17 czerwca 2014

Gulasz wstawiony,pranie wywieszone..czyli czego mamie do szczescia jeszcze potrzeba ;)

Dzisiaj nie mam lekko,Zosia od rana rzadzi...nie spi!rzadzi jak szara ges!!Wracam po odprowadzeniu Bruna do szkoly i z malych zakupow,a Zosia zamiast spac wyciaga z lozeczka raczki.Ledwie po 10tej,a juz mialam w glowie milion rzeczy ,ktore zrobie poki dziecko spi.Wstala o 6tej rano-nie ludzka godzina jak dla mamy,ale nie dla Zosi.I tak od rana probujemy robic wszystko razem.Pranie udalo sie wstawic ,bo przeciez to sama frajda jak mama laduje tego potwora i zaczyna on warczec.Ogarniecie pokoju ..no tu juz troszke wisiala u mej sukienki,ale jest , hurra!Gulasz..dzisiaj gulasz ,ale z Zosia uczepiona sukienki ciezko bedzie.Dalam truskawke ,wiec chwilowo usiadla i cisza ,ale musialabym chyba dac kilo tych truskawek ,bo ile mozna jesc jedna?!Po tym jak po 11tej doszlysmy do wniosku ,ze mama w domu juz nic nie zrobi,a gulaszu to napewno,wyszlysmy na spacer.Chociaz pogoda dopisala i nakarmilysmy golebie ;) Zosienka pospacerowala troszke,bo chodzi coraz wiecej ,a mama chwile sie opalala.Teraz wreszcie (u mnie dochodzi 14ta) Zosia zdecydowala sie polozyc,po tym jak ogarnelysmy ogrodek i pranie wywiesilysmy.Gulasz sie robi ,a ja mam chwile na co tylko chce;) Latte bym sie napila,ale takiej z lodowki,a wy??










                                            Zosia:: tshirt Diesel,spodnie Zara i bose stopki ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz